Zimna wojna

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie. Niedawno budziliśmy się z uśmiechem na ustach, bo David Stern zapewniał nas, że byłoby to porażką, jeśli nie porozumielibyśmy się w najbliższych dwóch dniach. Od tamtego czasu minęło jednak już 10 dni, a porozumienia jak nie było tak nie ma. Co gorsza, choć strony zgodnie mówią, że w większości spraw potrafili osiągnąć kompromis, niewielkie różnice nie pozwalają na podpisanie nowego CBA, a sytuacja wydaje się bardziej poważna niż kiedykolwiek. Pani i panowie, jesteśmy właśnie w przededniu otwartego konfliktu pomiędzy zawodnikami a właścicielami klubów NBA.

Zimna wojna, która trwa od czerwca tego roku, może zmienić się w gorącą, jeżeli nie będzie żadnego przełomu do środy. David Stern postawił ultimatum Stowarzyszeniu Zawodników, które w skrócie można opisać słowami – zgódźcie się na naszą aktualną propozycję albo wracamy do pomysłów wyjściowych (czytaj – 47% dla koszykarzy i flex cap). Derek Fisher zapowiedział, że taka forma ugody jest nie do przyjęcia.

Coraz więcej graczy zaczyna dawać posłuch swoim agentom, którzy od początku sporu namawiają do rozwiązania NBPA. Około dwóch miesięcy temu, Fisher wystosował list, w którym potępiał zakulisowe działania agentów, czym uspokoił secesjonistyczne nastroje wśród części zawodników. Dziś, jego głos staje się coraz cichszy.


W ostatnich dniach, wszystkie blogi i serwisy koszykarskie wciąż powtarzają o realnej groźbie rozwiązania Stowarzyszenia Zawodników. Zastanawiacie się pewnie, o co w tym wszystkim chodzi? W tym artykule, postaram się pokrótce i w przystępny sposób przybliżyć wam konsekwencje takiej decyzji.



Wszyscy wiemy, że Stany Zjednoczone zostały zbudowane na fundamentach wolności gospodarczej i wolnego rynku. Jak w każdym przyzwoitym kraju, do prawidłowego funkcjonowania systemu nie wystarczą jednak puste ideały – należy ustanowić regulacje, które będą karały wszelkie próby ograniczania swobodnej konkurencji. W prawie amerykańskim, określa się te zasady mianem antitrust laws.

W świetle tych praw, zabronione jest, aby konkurujące na tym samym polu firmy lub organizacje zawierały między sobą jakiekolwiek ustalenia, które będą szły w kierunku ograniczania swobody rynku. Przykładem takiego działania mogą być wszelkiego rodzaju zmowy cenowe, lecz także obostrzenia, które ograniczają swobodę przepływu pracowników. Salary cap, draft (dający drużynie wyłączność praw do danego zawodnika), ograniczenia dla zawodników, którym kończy się umowa – wszystkie te zapisy uniemożliwiają koszykarzom swobodę negocjacji kontraktowych i tym samym godzą w wolny rynek. Dlaczego w takim razie umowy typu CBA są legalne? W świetle amerykańskiego prawa pracy, umowy CBA, będące wynikiem prowadzonych w dobrej wierze negocjacji pomiędzy Stowarzyszeniem Zawodników a władzami ligi, nie godzą w prawo do swobodnej konkurencji.

Co jeśli koszykarze zdecydują się na rozwiązanie związku? Wtedy, mówiąc krótko, w świetle prawa, obecne CBA przestanie istnieć, ponieważ zniknie jedna ze stron umowy. Zawodnicy straciliby wszelkie prawa przysługujące im z tytułu przynależności do Stowarzyszenia (między innymi opiekę zdrowotną), ale uzyskają prawo do pozwania NBA z tytułu antitrust laws. Zachęcając do tego kroku graczy, agenci liczą na to, że, wzorem wyroków wydanych w sprawie lokautu w NFL, amerykańskie sądy przyznałyby duże odszkodowania ich klientom lub nawet rozstrzygnęły o nieważności lokautu i nakazały natychmiastowe jego zakończenie na dotychczasowych zasadach. Byłoby to fatality na właścicielach klubów.



Prawnicy argumentują jednak, że sytuacja wcale nie jest taka prosta, jak wydaje się agentom. Michael McCann, specjalista od amerykańskiego prawa sportowego, jest zdania, że zawodnicy będą w ewentualnym sporze na straconej pozycji. Jak do tej pory, prawnicy NBA byli bardziej zapobiegawczy od swych kolegów po fachu reprezentujących NBPA. W sierpniu, po burzliwych rozmowach, liga wystosowała pozew przeciwko NBPA do Sądu Rejonowego w Nowym Jorku,. David Stern liczy, że dzięki przychylnemu wyrokowi sądu:

1. Decyzja o rozpoczęciu lokautu zostanie uprawomocniona.
2. Zawodnicy będą na straconej pozycji w sporach dotyczących antitrust laws.
3. W przypadku rozwiązania NBPA, liga będzie miała prawo do unieważnienia wszystkich kontraktów (reguły dotyczące zawierania kontraktów znajdują się w umowie CBA).

System sądów apelacyjnych w Stanach Zjednoczonych oparty jest na tzw. okręgach, których jest łącznie jedenaście. Decyzje podjęte przez sądy rejonowe w danym okręgu mogą zostać poddane apelacji w federalnym sądzie okręgowym dla danego obszaru geograficznego.



Sąd Rejonowy w Nowym Jorku, do którego NBA złożyła pozew przeciwko NBPA podlega Federalnemu Sądowi Apelacyjnemu dla Drugiego Okręgu. Sąd ten wydawał się do tej pory być bardziej przychylny ligom w podobnych sporach. Nie jest to jednak najbardziej przychylny właścicielom lig sąd. Gdyby David Stern zdecydował się na złożenie wniosku w Ósmym Okręgu, to mógłby być niemalże pewny wygranej, jako, że tamtejszy sąd apelacyjny uprawomocnił lokaut rozpoczęty przez władze NFL. Koszykarze mogliby jednak argumentować, że siedziba NBA znajduje się w Nowym Jorku i tym samym liga podlega jurysdykcji tamtejszego sądu. David Stern chciał pewnie uniknąć przedłużającego się procesu. Tak czy inaczej, należy się spodziewać się pozytywnego werdyktu dla NBA – podczas gdy NFL miał problemy z finansowym uzasadnieniem lokautu, NBA ma dowody na to, że 22 z 30 zespołów zalicza straty w wyniku obowiązującego CBA.

Obydwie strony złożyły też wniosek do Rady ds. Stosunków Pracy (NLRB), oskarżając się wzajemnie o negocjacje w złej wierze. Jest to agencja rządowa, która ma za zadanie tropić wszelkie działania pracodawców będące sprzeczne z prawem pracy. Teoretycznie, NLRB mogłaby wydać korzystny wyrok dla zawodników, ale na ostateczny werdykt musielibyśmy czekać miesiącami – przypomnijmy, że w podobnej sprawie dotyczącej lokautu w NFL, wniosek złożony został w lutym i nie został rozstrzygnięty do zakończenia sporu.

Podsumowując, zawodnicy znajdują się w dużo gorszej pozycji. Jedyna instytucja federalna, która prawdopodobnie byłaby po stronie zawodników, NLRB, potrzebuje wielu miesięcy na wydanie wyroku w sprawie, a i tak mogłaby rozstrzygnąć, że strony zbliżają się do siebie w rozmowach, dlatego nie może być mowy negocjacjach w złej wierze. Dużo szybciej możemy się spodziewać (najprawdopodobniej) pozytywnego dla NBA rozstrzygnięcia w federalnym sądzie apelacyjnym. Wygląda na to, że rozwiązania Stowarzyszenia, które miało być bombą atomową w rękach graczy, może okazać się zwykłą petardą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz