Jak zdobyć serce kibica

Tym razem artykuł mniej poważny, idealny na lokautowe nudy.

Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego nie masz takiego powodzenia wśród kibiców, jak inni zawodnicy? Dlaczego trykoty kolegów z drużyny schodzą ze sklepów jak świeże bułeczki, a twoje gniją przez pół roku na półkach, aż w końcu trafiają do outletów za 30% pierwotnej ceny? Bardzo często pełnisz ważną rolę w drużynie, a nikt nawet nie pofatyguje się, żeby poprosić cię o autograf, kiedy przechadzasz się głównym deptakiem miasta. A może jesteś gwiazdą, niedawno postanowiłeś zmienić klub i nienawidzi cię cała liga oprócz kibiców z twojego miasta?



Nie chciałbyś, żeby twoja koszulka meczowa była na miejscu tej z powyższego zdjęcia? Jest to oczywiście pytanie retoryczne - na pewno byś nie chciał (no chyba, że masz to gdzieś, jak Kobe Bryant). Co zatem trzeba zrobić, aby zaskarbić sobie sympatię kibiców? Czy robić swoje i pozostawić to wszystko przypadkowi?


Blog Wysoko nad obręczą nie zostawi was na pastwę losu – oto specjalnie dla wszystkich, którzy nie chcą czuć się jak Lebron James po The Decision i pragną, aby przyszłe pokolenia fanów słuchały opowieści swoich dziadków o twoich wielkich wyczynach, uniwersalny przewodnik do serca fana! Każdy z was może teraz dowiedzieć się co robić, aby poprawić swoje notowania wśród kibiców.

Zanim jednak przejdziemy do konkretnych rozwiązań, musisz zrobić ten prosty test osobowości, który przyporządkuje cię do odpowiedniego typu osobowości i umożliwi właściwą diagnozę. Przejdź kolejne stopnie poniższego drzewa, zaczynając od samej góry:





Samiec Beta – czy to ty, Karl Malone? Jesteś niedaleko od sukcesu, niewiele brakuje ci do zostania prawdziwym samcem alfa, bożyszczem fanów i nieśmiertelną legendą. Musisz jednak wziąć się w garść w kluczowych momentach spotkania (to jest właśnie czas liderów!), bo inaczej wszyscy będą ci przypinali etykietkę słabeusza. Chyba nie chcesz na zawsze pozostać tym, który coś tam osiągnął, ale mógł dużo więcej?

Przykłady graczy, których nie powinieneś naśladować: Karl Malone, Lebron James Finały 2011.

Samiec Alfa – brawo. Można powiedzieć, że wygrałeś. Dlaczego właściwie robisz ten test, skoro dobrze wiesz, że wszyscy cię kochają, zabijają się o twoje autografy i uważają cię za drugie wcielenie MJa? Nie mogę już znieść tego twojego samouwielbienia, ale proszę, podpisz się, tylko jeden, tutaj na bucie.

Ballhog – postanowiłem użyć amerykańskiego określenia, bo ciężko znaleźć dobry polski odpowiednik. W skrócie – jesteś niepoprawnym egoistą, ciągle przetrzymujesz piłkę i oddajesz trzy czwarte rzutów w drużynie. O ile większość z nich będziesz trafiał, to twoja sytuacja nie jest taka tragiczna – twoi klubowi koledzy znienawidzą cię, ale nikt nie będzie cię mógł ruszyć, bo będziesz sprowadzał do hali rzesze fanatyków uważających cię za najlepszego gracza na świecie. Gdybyś bardziej ufał swoim partnerom z drużyny, to nikt nie poddawałby w wątpliwość twojej wielkości. Tak wiem, sam bym im nie podawał piłki. Mam dla ciebie proste rozwiązanie - musisz być zabawny i przestać koncentrować się tylko na koszykówce, jak Shaquille O'Neal. Wtedy wszyscy kibice będą cię uwielbiać.

Przykłady graczy, których nie powinieneś naśladować: Kobe Bryant 2004-2007, Wilt Chamberlain.

Wygasły lider – wiem, że chciałbyś być liderem, ale nikt ci nie chce dać szansy i nikt nie docenia twoich bezsprzecznych umiejętności. Wiem, że kiedyś byłeś największą gwiazdą drużyny, prawdziwym franchise player, a oni dalej wątpią w twoje możliwości. Niestety, wygląda na to, że nikt w tym kraju już cię nie będzie potrzebował. Mam jednak dla ciebie idealne rozwiązanie – przenieś się zagranicę, do gorszej ligi, gdzie po raz kolejny będziesz mógł błyszczeć. Wiąże cię jeszcze umowa ze starym klubem? Nie ma problemu – zrób coś głupiego, co będzie podstawą do zerwania kontraktu albo staraj się wszystkim zajść za skórę, a wtedy sami cię wyrzucą. Nie chcesz być aż taki wredny? W takim razie, musisz poczekać spokojnie do zakończenia umowy. Pamiętaj przynajmniej, żeby przykładać się do treningów. Nie mówię o meczach, nie o meczach, nie o meczach, nie o meczach, o treningu, mówię o treningu.

Przykłady graczy, których nie powinieneś naśladować: Allen Iverson 2006-2010, Stephon Marbury.

Filar – jesteś jednym z najważniejszych graczy drużyny i solidnym wsparciem dla jej liderów. Wiem, że dobrze czujesz się w tej roli i czerpiesz z niej dumę. Masz zapewnione wsparcie od swoich lokalnych kibiców. Jeżeli chcesz zyskać serca fanów innych drużyn, to staraj się grać solidną koszykówkę i za nic w świecie nie symuluj fauli.

Przykłady graczy, których nie powinieneś naśladować: Vlade Divac, Anderson Varejao.

Sixth man – tym określeniem zwykło nazywać się najlepszych rezerwowych, którzy są niczym szósty gracz. Nie masz się czym martwić, lokalni kibice kochają cię, a przyjezdni przeklinają pod nosem, ale w głębi serca żałują, że nie grasz w ich drużynie. Jesteś ulubieńcem dziennikarzy sportowych, a gdyby twoje mecze oglądał Charles Barkley, to na pewno wybełkotałby: Listen to me, now listen to me, this guy, this guy should be in the starting five. Jesteś cichym zwycięzcą i drugim ulubionym graczem każdego fana twojej drużyny.

Przykłady graczy, których powinieneś naśladować: Lamar Odom, Jason Terry 2008-2009, Robert Horry.

Benchwarmer – dosłownie: grzejący ławę. Grasz mało i słabo. Mam dla ciebie jedno rozwiązanie – weź się za siebie! Skąd się u ciebie wzięło to wybujałe ego?

Prawdziwy lider – brawo, jesteś idealnym przywódcą drużyny i graczem, z którym każdy chciałby grać. Nie obchodzą cię statystyki, tylko tworzenie zgranego zespołu. Wynosisz swoich kolegów na wyższy poziom koszykówki. Wielu fanów będzie cię postrzegało, jako uosobienie prawdziwego koszykarza, ale twój brak oryginalności sprawi, że niemal taka sama ilość kibiców będzie w tobie widziała zwykłego nudziarza. Zrób coś ekstrawaganckiego – przynajmniej przefarbuj sobie włosy.

Przykłady graczy, których nie powinieneś naśladować: Tim Duncan.

Kapitan – przyznaj się, że jesteś kapitanem zespołu lub weteranem, którego wszyscy słuchają. Znasz swoje miejsce w hierarchii i bardziej niż o swoje sukcesy dbasz o sukcesy drużyny. Nie musisz nic robić, prawdziwi fani cię docenią – nie próbuj zmienić sytuacji, bo staniesz się Wygasłym liderem.

Przykłady graczy, których powinieneś naśladować: Derek Fisher 2008-2010.

Killer – jesteś parkietowym zabójcą. Wchodzisz z ławki w kluczowych momentach i potrafisz przechylić szale zwycięstwa na stronę swojej drużyny. Do tego robisz to z miną pokerzysty, co totalnie wyprowadza z równowagi twoich przeciwników (i ich fanów), dlatego nie możesz liczyć na ich przychylność, ale na pewno nie będą oni negować twoich koszykarskich umiejętności. Minusem jest to, że możesz kilka razy zostać uderzony barkiem przez sfrustrowanych zawodników drużyny przeciwnej.

Przykłady graczy, których powinieneś naśladować: J.J. Barea 2010-2011.

Brian Scalabrine – człowiek legenda. Powinni poświęcić ci cały odcinek Strefy 11 pod tytułem Co on robi w tej drużynie? Masz duże szanse stać się ulubieńcem kibiców – nie musisz dobrze grać, wystarczy, żebyś był zabawny i nie zarabiał zbyt dużo, bo wtedy twoją drużynę nie będzie stać na lepszych zawodników i fani cię znienawidzą.

Przykłady graczy, których nie powinieneś naśladować: Luke Walton.

Mam nadzieję, że dzięki temu przewodnikowi już nikt nie będzie cierpiał na brak uwielbienia ze strony kibiców i każdy będzie mógł poczuć się jak Lebron James w Cleveland Cavaliers.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz